Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 lutego 2016

Kłodzko

Jadąc do Kłodzka zdecydowaliśmy się zwiedzać trasę podziemną twierdzy, a nie samą twierdzę. Trasa mnie bardzo nie zachwyciła. Być może widziałam już dużo w swoim życiu różnych tego typu miejsc. Duży plus dla trasy za interaktywne elementy, takie jak podłoga z ruszającymi się szczurami, dźwięki jęków w sali tortur, muzyka. Korytarze przerywają co jakiś odcinek sale z ubranymi manekinami, można poczytać o historii tego miejsca, mieszkańców, o tradycjach i obrzędach. 


Po przejściu trasy przeszliśmy się po mieście. Odwiedziliśmy rynek i pospacerowaliśmy wąskimi uliczkami. Minusem miasta jest utrudnione w dużym stopniu poruszanie się po nim samochodem. Jest wiele jednokierunkowych, wąskich, krętych uliczek, samochody zaparkowane na ulicy także utrudniają swobodny przejazd. Ale miasto ma niesamowity klimat. Moim pierwszym porównaniem byłby Lublin. Stare kamieniczki, zaułki, bramy, przejścia pod budynkami... Zdecydowanie nie chciałabym tam mieszkać, ale taki spacer robi wrażenie! 




czwartek, 18 lutego 2016

Powrót z nikąd

Witam Was serdecznie, 
Zdecydowanie zapomniałam bloga. Słomiany zapał. Jednak nie usuwam poprzedniego wpisu, który pojawił się półtora roku temu, bo nic w nim bym nie zmieniła. Jedyna zmiana generalna jest taka, że zostawiłam rodziców i podróżuję w innym, męskim towarzystwie. Być może wyruszę gdzieś także sama lub z większą grupą znajomych. Jednak idea się nie zmienia. Celem - zwiedzanie! 
Odłożone pieniądze oraz aż tydzień wolnego po męczącej sesji pozwoliły mi i mojemu chłopakowi na wyjazd. Nasze małe, 6-dniowe ferie. Od dawna marzyłam o wyprawie na południowy - zachód. Naszym celem stała się Kudowa - Zdrój. Wyruszyliśmy o 5 rano, by w wyjątkowo nieznośnych warunkach (deszcz ze śniegiem) przybliżyć się miejscu docelowemu. 
Jeden z naszych postojów to Wrocław i w tym poście się na nim skupię. Byłam we Wrocławiu przy okazji ślubu znajomych we wrześniu 2013 r. W tym roku zobaczyłam niewiele więcej. Odwiedziliśmy rynek starego miasta. Jest on trzecim pod względem wielkości rynkiem w Polsce. Charakterystycznym dla tego miejsca jest ratusz z wysoką na ponad 60 metrów wieżą oraz pomnik Aleksandra Fredry. Dla mnie jednak wrocławski rynek to przede wszystkim fontanna, nazwana Zdrojem na cześć prezydenta Zdrojewskiego, postawiona w 2000 r. 



'
Jedną z atrakcji Wrocławia jest szukanie krasnali. Małe, metalowe rzeźby porozstawiane są na terenie całego Wrocławia. Powstały mapy, które pomagają je odszukać oraz bazy zdjęć krasnali. Potrzeba jednak na to sporo czasu i cierpliwości. Na szczęście całkiem pokaźna ich część znajduje się na terenie starego miasta. 



 Zdążyliśmy także odwiedzić przepiękny kościół pw. św. Elżbiety. Początki jego historii sięgają XIV wieku. Historia pokazuje, że w XVI wieku była to świątynia protestancka, a od 1946 r. kościołem garnizonowym. Świątynia wojskowa jest także jedyną poświęconą przez papieża Jana Pawła II. Ołtarz zdobi obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. 


Mam nadzieję, że zawitam jeszcze do Wrocławia i będę mogła się mu bliżej i dokładniej przyjrzeć. Tymczasem zapraszam do jego odwiedzenia, chociażby przejazdem, aby tylko wpaść na rynek :)